29.08 UKS Sygneczów - Piłkarz Podłęże 1:2 (0:2)
bramki: Staryński (s) 58' - M. Małek 24', Pal 38'
Skład: Staryński - Wójcik, M. Małek, Rynduch, Ciastoń - G. Pilch (62' Kolasiński), Pal (89' Patryk Zawadzki), Maliński, Kyrcz, A. Kordyl (82' Piotr Perdał) - Kowalski (85' Paweł Perdał)
Spotkanie z beniaminkiem rozgrywek odbywające się na bardzo małym obiekcie w Sygneczowie, lepiej rozpoczęli gospodarze, którzy próbując wykorzystać atut własnego boiska, próbowali od początku meczu narzucić swój styl gry gościom z Podłęża. Ale poza strzałami z dystansu doświadczonego Kapusty, nie potrafili zawiązać akcji, która mogłaby zakończyć się golem. Zawodnicy Piłkarza natomiast, mądrze grając w obronie, szukali swoich szans w stałych fragmentach gry i kontrach i to właśnie po takich akcjach, strzelili bramki. Najpierw w 24 minucie po rzucie rożnym egzekwowanym przez Malińskiego, piłkę głową do siatki miejscowych skierował Marcin Małek. Natomiast w 38 minucie zawodnicy Sygneczowa próbowali krótko rozegrać rzut rożny, lecz Michał Pal przeczytał intencje miejscowych i szybko uruchomił kontratak „wypuszczając” w bój szybkiego Andrzeja Kowalskiego, który na wysokości 11 metrów odegrał ponownie do Pala, a ten dopełnił formalności ustalając wynik pierwszej części gry.
Po przerwie nie mający nic do stracenia gospodarze, rzucili niemal wszystkie swoje siły aby szybko zdobyć bramkę kontaktową. Lecz bardzo dobrze dysponowana tego dnia obrona Piłkarza nie dawała się zaskoczyć, a w odpowiedzi niemal każdy wykonywany rzut rożny przez gości, mógł zakończyć się golem. W 50 minucie bramkarz Sygneczowa w sobie tylko wiadomy sposób, obronił strzał głową Marcina Małka. 5 minut później ponownie po kornerze, bliski szczęścia był Artek Kordyl. Jednak w 58 minucie miejscowi strzelili bramkę kontaktową. Po niegroźnym wydawać by się mogło dośrodkowaniu z prawej strony, Tomek Staryński tak niefortunnie interweniował, że piłką po jego rękach wpadła do bramki i mieliśmy wynik 1-2. Samobójcza bramka nie podłamała jednak gości, którzy nadal konsekwentnie grali „swoje” skutecznie rozbijając „zapędy” rywali i sami siejąc zamęt w szeregach gospodarzy po szybkich kontraatakach i stałych fragmentach gry. Jednak do końca zawodów, żadnej z ekip nie udało już się zmienić rezultatu i mecz zakończył się wygraną Piłkarza, który w tym spotkaniu okazał się drużyną dojrzalszą i bardziej doświadczoną co zaowocowało faktem, że komplet punktów powędrował do Podłęża.
Drużynie Sygneczowa należą się jednak brawa za walkę do końca oraz wspaniały i kulturalny doping miejscowych kibiców jakiego na próżno szukać na A klasowych obiektach. Ważną informacją jest również fakt, że mimo walki i nieustępliwości obu ekip, sędzia zawodów nie pokazał żadnej kartki.