- autor: ryniu, 2016-05-29 20:18
-
29.05 Piłkarz Podłęże - Zryw Szarów 1:4 (0:2)
bramka: M. Małek 70' - Socha 31', M. Pilch 40' (s), Kluz 57', Maj 75'
Skład: Egemonye - M. Małek, Ptasznik, Rynduch (60' Zawadzki), M. Pilch - Kordyl (67' K. Małek), Pal (72' Żak), Kolasiński, Ciastoń (76' Radwański), Kyrcz - Kowalski
Fatalna seria Piłkarza trwa. Nie zmieniła jej wola walki i mnóstwo włożonego zaangażowania w tym meczu zawodników Piłkarza bo tego nie można im odmówić. Poprostu w tym spotkaniu ekipa Zrywu była lepsza, a napewno skuteczniejsza. Spotkanie lepiej rozpoczęli gospodarze. W 15 minucie po dwójkowej akcji Pala z Kowalskim, ten ostatni znalazł się oko w oko z Mleko, lecz bramkarz gości kapitalnie wybronił nogami strzał napastnika miejscowych. W odpowiedzi na lewej stronie boiska "urwał" się Maj, wycofał na 8 metr do Kluza, lecz uderzenie tego ostatniego, bardzo dobrze wybronił Egemonye. W 31 minucie w stosunkowo niegroźnej sytuacji, Socha zdecydował się na strzał z 25 metrów i piłka odbijając się po drodze od słupka oraz ku zaskoczeniu chyba samego strzelca, wpadła do siatki gospodarzy i było 0-1. Nie podłamało to zawodników Piłkarza i po chwili po bardzo dobrym przeżycie Kowalskiego, do piłki dopadł Pal, ale jego strzał z pierwszej piłki, trafił jedynie w boczną siatkę. W końcówce pierwszej części gry po dobrej akcji na prawej stronie Kluza i dograniu na 5 metr, piłkę niefortunnie do własnej bramki skierował M. Pilch i na przerwę Podłężanie schodzili z bagażem dwóch bramek.
Początek drugiej części meczu wyglądał podobnie jak początek pierwszej. Zawodnicy Piłkarza ambitnie dążyli do strzelenia bramki kontaktowej, ale nie potrafili poważniej zagrozić bramce Mleko. Za to goście z Szarowa w 57 minucie skontrowali gospodarzy kiedy to Nawrot dograł do Kluza, i po nieudanej pułapce ofsajdowej obrony miejscowych, napastnik Zrywu przelobował Egemonye i było 0-3. W odpowiedzi, po akcji Pala w polu karnym przyjezdnych i dograniu na 5 metr, bliski strzelenia gola był Rynduch jednak minimalnie się pomylił. W 70 minucie, po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Ciastonia, honorową jak się później okazało bramkę dla Piłkarza zdobył strzałem głową M. Małek. Jednak już po chwili wynik zawodów ustalił Maj. W końcówce spotkania bliski szczęścia do zmniejszenia rozmiarów porażki był Kowalski, lecz nie miał tego dnia szczęścia i mecz zakończył się 5 z rzędu porażką Piłkarza.