- autor: ryniu, 2011-04-10 20:02
-
W rozegranym w dniu dzisiejszym kolejnym meczu o mistrzostwo wielickiej klasy A, nasza ekipa przegrała w meczu wyjazdowym 4-2 (0-2) z drużyną Wiślanki Grabie . Obie bramki dla Piłkarza zdobył Rafał Czeliński w 17' oraz 28 minucie spotkania.
Skład: Wojciech Malarz - Piotr Woźny (68' Arkadiusz Rynduch), Łukasz Górka, Sławomir Rys (73' Bogumił Mirochna), Tomasz Latosiński - Paweł Ciastoń, Łukasz Wójcik, Jarosław Dudzik, Tymoteusz Chmiel (84' Artur Piwowarczyk) - Kamil Dudzik, Rafał Czeliński
Pierwsza połowa rozpoczęła się bardzo dobrze dla naszej ekipy. Już w 7 minucie mogliśmy objąć prowadzenie. Po dośrodkowaniu z prawej strony Jarka Dudzika, piłkę na 8 metrze dostał Paweł Ciastoń ale nieczysto trafił w piłkę i ta poszybowała nad poprzeczką. W 13 minucie meczu mogliśmy a nawet powinniśmy wyjść na prowadzenie. Po ładnej akcji na prawej stronie boiska pomiędzy Pawłem Ciastoniem a Kamilem Dudzikiem, ten drugi dobrze dośrodkował na długi słupek lecz Tymek Chmiel fatalnie skiksował. Ten sam zawodnik zrehabilitował się w 17 minucie meczu kiedy to po jego dośrodkowaniu z prawej strony boiska, piłkę na 11 metrze dostał Rafał Czeliński i strzałem z pierwszej piłki dał prowadzenie naszej ekipie. Po strzeleniu bramki drużyna Piłkarza nadal była stroną przeważającą i to my kontrolowaliśmy wydarzenia na boisku. Efektem naszej przewagi był drugi gol w 28 minucie spotkania. Po prostopadłym podaniu Kamila Dudzika w sytuacji sam na sam z bramkarzem znalazł się Rafał Czeliński i nie zmarnował okazji podwyższając prowadzenie dla Piłkarza. Drużyna gospodarzy ograniczała się w tej części gry jedynie do strzałów z dystansu, które albo były niecelne lub padały łupem dobrze w tym dniu dysponowanego Wojtka Malarza. Najgroźniejszą sytuację miejscowi przeprowadzili w 38 minucie spotkania kiedy to strzał głową z 5 metrów wspaniale obronił nasz bramkarz.
Druga połowa spotkania od początku nie układała się po naszej myśli. Gospodarze zaczęli grać agresywniej i już w 50 minucie meczu zdobyli bramkę kontaktową. Dośrodkowaną z prawej strony boiska piłkę głową do bramki skierował jeden z napastników miejscowych. Ta bramka dodała skrzydeł gospodarzom spotkania czego efektem był drugi gol dla Wiślanki. Nieporozumienie Wojtka Malarza ze Sławkiem Rysem skrzętnie wykorzystał jeden z napastników gospodarzy. Jeszcze na dobre nie „otrząsneliśmy” się po stracie drugiego gola, a już nasz bramkarz musiał wyjmować piłkę z siatki po raz trzeci. W 80 minucie padła czwarta bramka dla gospodarzy. Do dośrodkowanej z prawej strony piłki najwyżej wyskoczył jeden z pomocników drużyny Wiślanki i spokojnie skierował piłkę do bramki obok bezradnego Wojtka Malarza. Ta bramka zupełnie podcięła nam skrzydła i już do końca spotkania nie udało nam się już zmienić niekorzystnego rezultatu.
W tym meczu oglądaliśmy„dwie twarze” Piłkarza. Pierwsza połowa należała zdecydowanie do naszego zespołu. Próbowaliśmy długo utrzymywać się przy piłce, dokładnie ją rozgrywać, a co najważniejsze stwarzaliśmy sobie okazje do strzelenia bramek z czego dwie wykorzystaliśmy. Druga odsłona to niestety popis Wiślanki. Duży wpływ na taki stan rzeczy miała szybko zdobyta bramka kontaktowa, która spowodowała, że miejscowi uwierzyli, że mogą jeszcze uzyskać dla siebie korzystny rezultat w tym meczu. My natomiast cofnęliśmy się do obrony, zaczęliśmy popełniać proste błędy w kryciu i w ten sposób w drugiej połowie straciliśmy aż 4 gole.